Na dystansie GIGA walka trwała do samego końca, wygrał Sebastian Swat przed Rafałem Szturmo. Trzeci był Janusz Ziółkowski. Wśród kobiet najlepsza była Daria Kasztarynda. Zmagania na dystansie MEGA wygrał Filip Hasse, drugie miejsce wywalczył Andrzej Łoś pokonując na mecie trzeciego Przemysława Janika. Najlepsza wśród kobiet okazała się Joanna Adamska. Na dystansie MINI niekwestionowanie najlepszy był Sebastian Swat. Drugi był Maciej Witka, a trzecią lokatę na podium zajął Sławomir Spławski.
Wyniki lekarzy:
MINI: Lekarze Medycy M Medycy K
MEGA: Lekarze Medycy M Medycy K
Witam;) od wielu edycji Michałków nad jeziorem w Dzierżążnie przygotowany jest dla zawodników tras mega i giga „bufet”,drodzy uczestnicy nie krzyczcie do młodzieży podającej wodę -cytuję dosłownie:”Ku..a czemu zamknięta butelka” lub inny ktoś zły że otwarta również poczęstował młodzież obelgą ,możecie zniechęcić młodzież do tej akcji i po wodzie- nie będzie otwartej ani zamkniętej butelki…Są oczywiście uczestnicy ,którzy byli mili i serdeczni ,zostawiali uśmiechy -oby zarazili serdecznością tą (na szczęście mniejszą) grupę wulgarnych kolegów;) pozdrawiam
Ile było DSQ na MEGA z powodu pomylenia trasy? Wg mnie ok 20 – 25 osób, z czego większość, która miała przyjechać na metę z czasem ok 2:50 – 3:10.
Jechałem Michałki chyba z 5-ty raz. Zawsze jak po sznurku. W tym roku jednak oznakowanie trasy (taśmy + strażacy na newralgicznych zakrętach) dla mnie zabójcze w skutkach. Na 13,3 km z ekipą ok. 10 osób przy zabudowaniach pojechaliśmy prosto, zamiast skręcić w lewo. Tam powinna być obsługa i pilnować. To najbardziej zdradliwy skręt, bo jego pominięcie skutkuje tym, że po 400 metrach jazdy „w ciemno” wpada się znowu w znaki, tyle że prowadzące do mety…. zamiast do Dzierżążna. Miałem też okazję spotkać kolejnych kilka osób, które z kolei pojechały na 10 kilometrze prosto, zamiast w prawo. Itd.
aaa… drugi raz pomyliłem się na 19,8 km i zamiast pojechać w prawo, pojechałem po lekkim łuki w lewo. Być może stała tam jakaś obsługa, ale pewnie już została zabrana, bo po dokręceniu extra 10 km przy pierwszej pomyłce jechałem pewnie za quadem / motorem kończącym wyścig.
Żeby było miło na koniec – fantastyczne żarcie na mecie. Pozdro – nr startowy 227.
Witam jadę 2 raz z rzędu , jak słyszę biadolenie , pomyłka trasy , wiara trasa była świetnie oznaczona jechałem Mega , było rozwidlenie na o koło 7-10 km w lewo Giga prosto Mega i dalej jak po sznurku szło , żadnych zastrzeżeń z mojej strony co do trasy , oznaczonej , organizatorów , bardziej do uczestników , jak z obaczyli piach czy błoto to najlepiej by wzieli rowerek na plecy , ludzie to jest MTB a nie jakiś spacerek , w efekcie końcowym było nie zile 47 miejsce , i rozwalone kolano przez jakiegoś tuka
Oznaczenie trasy było bardzo dobre, przynajmniej to na GIGA. Co do kultury niektórych no to faktycznie pozostaje nieco do życzenia… Na szczęście większość to pozytywni ludzie i takich tylko zapamiętam 🙂
Piękna pogoda, wymagająca trasa, cudowne widoki, aż chciało się stanąć i fotografować. Jeden problem z trasą – niepewne oznakowanie – brak osoby kierującej / przy zabudowaniach/ Poza tym super organizacja życzliwość i atmosfera. Jestem za rok.
Paweł – sprawdźmy liczbę osób z DSQ. Wedy będzie można obiektywnie stwierdzić, czy trasa była dobrze, czy źle oznaczona. Ja jechałem Michałki 5-ty raz i tym razem się pogubiłem. W ciągu 10 lat jazdy w maratonach zgubiłem się drugi raz, więc raczej coś jest na rzeczy. Ponawiam więc pytanie, ile było DSQ na MEGA… Nie chodzi o biadolenie, tylko o wyciągnięcie wniosków na przyszłość.