0

Druga edycja za nami…

MICHAŁKI 2005

Sobota, 17 września 2005
Druga edycja maratonu rowerowego w Wieleniu. Zgodnie z tradycją zawodnicy mieli do wyboru dystans Grande (70 km) oraz Extreme (112 km). Start i meta miały miejsce na stadionie sportowym UKS Płomień.

Zobacz także:
Galerie z wyścigu
Wyniki maratonu

Zamówiona przez organizatorów pogoda została dostarczona we właściwym miejscu i czasie! Wielbiciele kąpieli błotnych byli trochę zawiedzeni, reszta usatysfakcjonowana.

Rzetelna organizacja wyścigu działała uspokajająco na kibiców i mobilizująco na zawodników. Z daleka widać było strażaków, lekarzy (szczególnie stomatologów) i inne służby powołane do szczególnej ochrony kolarzy oraz ich rodzin, mechaników, masażystów [i masażystki].

Choć to dopiero drugi raz a jednak: wieść o szczególnej urodzie lasów i bezdroży Puszczy Drawskiej rozniosła się wśród bikerów niemal tak szeroko jak wśród grzybiarzy. Jeśli ktoś wątpi w istnienie gór na północ od Noteci – serdecznie zapraszam. I niekoniecznie trzeba udawać się do Szwecji !

Podobnie jak w ubiegłym roku – punkty żywieniowe robiły furorę. Plotka głosi, że są zawodnicy którzy jadą na Michałki tylko do drugiego punktu żywieniowego. Tam odżywiają się przez wiele godzin i żadne inne nagrody [na stadionie] nie są w stanie zmobilizować ich do dalszej jazdy! Hmmm – trzeba to sprawdzić …

foto: A.Bakinowski

A oto wersja maratończyków-lekarzy, którzy „przy okazji” rozgrywają tu swoje kultowe zawody:

Lekarze kolarze, których pasją jest MTB spotkali się po raz drugi w Wieleniu nad Notecią na IV Ogólnopolskim Maratonie w Kolarstwie Górskim. W ubiegłych latach rywalizowali w Ogrodzieńcu, Przesiece, a od ubiegłego roku w Wieleniu.

Na maraton do Wielenia 17 września przyjechało ponad 170 ?bajkerów? z całej Polski. Zawody rozgrywane są w formule otwartej min dlatego żeby lekarze mogli zobaczyć gdzie sytuuje się ich pozycja w ogólnopolskim peletonie. Medyków było siedemnastu w tym trzy Panie.

Dnia poprzedzającego imprezę lał deszcz, ale w sobotę była już piękna pogoda. Ruszyliśmy o 10.00 na trasę. Najpierw 2 km po szosie, aby peleton się ?rozjechał? następnie wyłącznie ścieżkami leśnymi w pagórkowatym terenie Puszczy nad Drawą. Mijaliśmy stawy i jeziora, malowniczą rzekę Bukówkę. Na odkrytych polach i łąkach krajobraz przypominał pagórki toskańskie.

Rywalizacja toczyła się na dwóch dystansach: na 72 km oraz 112km. Lekarze klasyfikowani byli na krótszym dystansie.

Na 45 km trasy w miejscowości Gieczynek znajdował się rozjazd dystansu grande i 112 km extremy. Limit czasu wynosił w tym miejscu 2.40 min. Z jazdy na dużym okrążeniu skorzystało 37 zawodników. Lekarze oraz inni rywalizujący na dystansie grande mieli do mety jeszcze 27 ciężkich km.

Na stadionie, gdzie w międzyczasie odbywały się rowerowe zawody dla dzieci, pierwszy na mecie pojawił się czołowy zawodnik kraju Aleksander Dorożała w czasie 2h.52, a czwartym na mecie był pierwszy z ?doktorów? Daniel Mazur z Bochni ze stratą 6 min do zwycięzcy.

Wśród kobiet wygrała Emilia Szymańska, a pierwsza lekarka- Katarzyna Klimala z Czestochowy zajęła czwarte miejsce z czasem 3h.47min.

Dużą pętlę wygrał Filip Hasse z Gryfina z czasem 4h 56min.

Na trasie kolarze mogli skorzystać z trzech bufetów zaopatrzonych obficie i prowadzonych przez tak pomysłową i sympatyczną obsługę, że niektórzy zastanawiali się czy jechać dalej, a inni umawiali się np.na …obiad. Uzupełnianie kalorii było konieczne ponieważ ciężka, miejscami piaszczysta trasa, pagórkowata, z częstą zmiana rytmu nie dawała nawet krótkiego momentu aby odpocząć bez zatrzymywania się. Na trasie były również nieplanowane przez organizatorów niespodzianki jak skok łani przed kolarzem czy spotkanie jelenia, którego kolarz z Kowar ?troszeczkę? się przestraszył.

Jeśli ktoś jechał oszczędzając się troszkę to i tak nie udało mu się dojechać na metę bez uszczerbku energii. Ostatnie dwa kilometry przed stadionem były prawdziwie ?na dobicie?, aby zapamiętać imprezę jako maraton dla twardzieli. MTB to nie sport dla mięczaków i pokonanie takiej trasy obojętnie na którym miejscu jest niesamowitą frajdą i powodem do satysfakcji.

Jednak oprócz satysfakcji, na mecie czekał na zawodników obfity posiłek z pysznymi drożdżówkami na deser. Na koniec dekoracja zwycięzców nagradzanych pucharami, dyplomami, nagrodami min bagażnikami firmy THULE. A na zupełne zakończenie było losowanie nagród wśród wszystkich uczestników maratonu, gdzie oprócz bagażników i drobnego sprzętu rowerowego można było wygrać kilka zestawów do ćwiczeń firmy KETTLER.

Myślę że Ci którzy przyjechali nie żałują, ponieważ już zapowiadają że przyjadą na Michałki ponownie, a pozostałych namawiam do jeżdżenia na ?góralu? i może w przyszłym roku też będziecie mogli dołączyć do ?twardzieli?.

Tomasz Kaczmarek

Tomek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.